W cieniu kolejnych wstrząsów na giełdach ChRL odgrywa się dramat sektora bankowego. Tak naprawdę źródłem chaosu na giełdach jest sector bankowy i ogromne, choć ukryte, zadłużenie.

Przez lata państwowe banki dawały państwowym przedsiębiorstwom (State Own Enterprise – SOE) kredyty, delikatnie mówiąc, nie za bardzo kierując się przesłankami ekonomicznymi. W efekcie banki udzieliły mnóstwo nieściągalnych kredytów, a SOE – stanowiące wbrew paplaniny różnych wolnorynkowych guru na Zachodzie kręgosłup gospodarki ChRL – popadły w spiralę długów. Według Societe Generale 30% SOE jest w stanie de facto bankructwa z niespłacalnymi kredytami wartości 23 bilionów RMB, tj. ok 3,5 biliona USD (SIC!).

Wtedy Pekin wpadł na „genialny” pomysł by dokapitalizować SOE wprowadzając je na giełdy. Zakładano, że sprzedając część akcji SOE – państwo oczywiście zachowało pełną kontrolę – pozyska się środki na spłatę długów w państwowych bankach.

Tylko, żeby życie i gospodarka były takie proste.

Wprowadzenie dużej liczby spółek na giełdę połączone z zapowiedzią dopuszczenia zagranicznych inwestorów musiało zaowocować bańką spekulacyjną. Kiedy bańka pękła, nie tylko pokrzyżowało to plany pozyskania kapitału z rynku i wystraszyło – chyba na dobre – zagranicznych inwestorów, ale też zwiększyło niekorzystną sytuację państwowych banków.

Po pierwsze, bańka spekulacyjna była „pompowana” przez… kredyty z państwowych banków. Po prostu instytucjonalni, jak i prywatni, gracze giełdowi zaciągali kredyty na wykup akcji, kiedy bańka pękła i akcje straciły na wartości, to te pieniądze wyparowały i już raczej nie wrócą. Po drugie, Pekin zamiast pogodzić się z porażką zdecydował się działać i zmusił państwowe banki do interwencji. Nie jest znany poziom udzielonych kredytów na podtrzymywanie kursów akcji SOE na dzień dzisiejszy, ale w czasie pierwszej interwencji w lipcu 17 największych banków państwowych wyłożyło w sumie 200 miliardów USD.

Do tego trzeba jeszcze dorzucić zadłużenie lokalnych władz w bankach państwowych, które musiały wykupić obligacje wypuszczane przez władze różnego szczebla. To „tylko” 3,2 biliona RMB.

W sumie szacuje się (Fitch Ratings), że państwowe banki będą wymagały dokapitalizowania sumą 7,7 bilona USD. Nie wiadomo skąd Pekin weźmie takie pieniądze. Rezerwy walutowe ChRL w sumie obejmują jedynie około 3,33 bilona USD.

Czy więc kogoś może dziwić, że w takie sytuacji kapitał tylko ucieka z ChRL? Ciekawe jak Pekin będzie chciał rozwiązać ten problem. We wrześniu 2014 roku napisałem pokrótce jak widzę przyszłość ChRL. Nie przewidziałem jednak, że entropia systemu może tak bardzo przyśpieszyć.

Opublikował/a Michał Bogusz

2 Comments

  1. […] jednak z kredytów. Spadek popytu na rynku oznacza dalsze kłopoty nie tylko producentów, ale też państwowych banków, które finansowały rozbudowę mocy produkcyjnych w tym […]

    Polubienie

    Odpowiedz

  2. […] który spadł w tym samym okresie o 15%, ale ma też związek z „pompowaniem” rodzimych instytucji finansowych oraz próbą powstrzymania odpływu kapitału z […]

    Polubienie

    Odpowiedz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.