W Pekinie skończyła się konferencja międzynarodowa ws. OBOR. Chciałbym ją podsumować, ale nie wiem, czy będę wstanie przebić Władymira Putina, który czekając na spotkanie z Xi Jinping (zazwyczaj to inni czekają na niego) zasiadł do fortepianu, ale instrument okazał się rozstrojony.
Ciekawe, czy gospodarze zrozumieli muzyczną aluzję – trzeba przyznać, że rozstrojony fortepian okazał się nieoczekiwanym bonusem.
Pisałem już o tym, co sądzę o motywach Pekinu stojących za całym projektem, ale co motywuje innych?
To z pozoru proste: nikt nie chce być pominięty przy dzieleniu tortu. Problem leży w tym, że nie tylko każdy upatruje dla siebie inny kawałek, ale ma też na myśli inny tort.
Na pierwszym miejscu są te wszystkie kleptokracje w Azji Środkowej, przez które ma przebiegać tzw. Nowy Jedwabny Szlak. Miejscowe elity rozumują dosyć prosto. Bakszysz wynosi 20% (strzelam), a od 900 miliardów USD, to będzie dla nas… Fakt, że chińskie firmy będą budować infrastrukturę za wysoko oprocentowane kredyty udzielane przez chińskie banki, zabezpieczone przez gwarancje lokalnych rządów ich nie obchodzi, przecież oni swoje przysłowiowe 20% będą trzymać w Panamie lub innym raju podatkowym. Trzeba też pamiętać, że Azja Środkowa po prostu potrzebuje inwestycji infrastrukturalnych i nikt poza Pekinem nie jest skory do inwestowania tutaj na taką skalę.
Dalej jest Rosja. Moskwa się martwi ekspansją ChRL, ale z jednej strony potrzebuje Pekinu w globalnej rozgrywce przeciw Zachodowi oraz woli, by ChRL się skoncentrowała na ekspansji na zachód i południe niż w kierunku rosyjskiej Syberii. Problematyczny jest fakt, że sukcesy Pekinu odbywają się także tutaj kosztem spadku wpływów samego Kremla. Nawet zbyt duże osłabienie Zachodu nie jest do końca na rękę Moskwie, ponieważ to oznacza, że prędzej czy później to Pekin stanie się strategicznym przeciwnikiem i będzie to przeciwnik o wiele groźniejszy. Dlatego Putin bierze udział w całym przedsięwzięciu, ale będzie je po cichu sabotował i opóźniał.
Iran musi znaleźć sposób na wyjście z izolacji międzynarodowej, a ChRL już jest jego strategicznym partnerem gospodarczym i przyda się do przeciwważenia wpływów Rosji.
Turcja Erdogana gwałtownie oddala się od Zachodu. Nowy „sułtan” buduje autorytarny reżim i jest mu bliżej do Pekinu czy Moskwy niż do stolic „zdegenerowanego” Zachodu. Samo to jednak nie zmusiłoby go do postawienia od samego początku na OBOR, ale słabnąca gospodarka zwiastuje kłopoty wewnętrzne. Chińskie inwestycje – nawet na kredyt, który trzeba będzie spłacić w przyszłości – pozwalają mu kupić czas na zbudowanie „nowego sułtanatu”. A potem?
Może znowu jakiś nieudany pucz?
Morska odnoga OBOR ma trafić do Afryki. Dla wielu tutaj Pekin jest wciąż przykładem sukcesu zbudowanego bez pomocy Zachodu, który jest nadal postrzegany jako były kolonizator. Nowe pokolenie jest już bardziej sceptyczne w stosunku do ChRL, ale miną co najmniej dwie dekady nim ludzie afrykańskiego renesansu dojdą władzy, jeżeli dojdą w ogóle. Zresztą ChRL jest naturalnym odbiorcą tutejszych bogactw naturalnych, które jeszcze przez jakiś czas będą podstawą afrykańskiej gospodarki.
OBOR ma prowadzić do UE. Tutaj zderzają się interesy poszczególnych państw członkowskich. Duże państwa „starej unii” prowadzą subtelną i skomplikowaną grę z ChRL. Handlują z Pekinem, ale z drugiej strony nie mają zamiaru pozwolić mu na narzucanie własnych reguł gry gospodarce światowej. Stąd nieoczekiwane niepodpisanie protokołów po ostatnim spotkaniu w Pekinie pod pretekstem braku równego traktowania europejskich firm w ChRL. Paradoksalnie mają tutaj zbieżny interes z Rosją. Formalnie nie będą się sprzeciwiać, ale zrobią wszystko, by przedsięwzięcie nie wyszło. Są jeszcze „nowe” państwa w unii, w tym Polska. One wydają się być trochę zauroczone narracją Pekinu i mają nadzieje na inwestycje, ale w przeciwieństwie do środkowoazjatyckich satrapii nie będą żerować kredytów. Dlatego nie liczyłbym na zbyt wiele. Najbardziej zaangażowane są Węgry, ale nie bardzo rozumiem, co Orban chce tym osiągnąć.
Obawiam się, że w regionie Europy środkowowschodniej nie ma mowy o strategicznym myśleniu i perspektywa nie sięga dalej niż kolejne wybory – i to w najlepszym wypadku.
Jedynie Indie przeciwstawiają się OBOR otwarcie. Nie mają wyboru. Pekin wykorzystuje cały projekt do osłabienia swojego naturalnego konkurenta w regionie Azji Wschodniej. Sprzeczności między interesami obydwu państw są tak duże, że nie ma tutaj miejsca na grę pozorów.
[…] w ramach tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku (OBOR) – całe przedsięwzięcie jest elementem ekspansji Pekinu w Afryce. Port w Mombasie nie […]
PolubieniePolubienie
[…] już o OBOR jako o sposobie na wyeksportowanie zadłużenia przez ChRL oraz strategi na budowaniw wpływów w regionie Azji Środkowej i Zachodniej. Co, jeżeli jednak OBOR jest sposobem na ściągnięcie gotówki, taką gigantyczną piramidą […]
PolubieniePolubienie
[…] Władze w Pekinie doskonale zdają sobie sprawę z tego trendu i wspierają rozwój własnych aplikacji nie tylko w kraju, ale tez na świecie, co widać po planach ekspansji WeChat do 2020 roku. Jest to element strategi nadania globalizacji charakteru pożądanego przez Pekin. […]
PolubieniePolubienie
[…] na wyeksportowanie zadłużenia i grozi powstaniem zależności neokolonialnych, a potencjalne zyski osobiste są zbyt ulotne lub małe, aby wiązać się tak blisko z […]
PolubieniePolubienie
[…] do zyskania lub stracenia ma jednak właśnie Pekin. Yameen entuzjastycznie podszedł do projektu Nowego Jedwabnego Szlaku (OBOR) i Pekin już zaplanował szereg inwestycji w infrastrukturę portową i sektor turystyczny na […]
PolubieniePolubienie