
Karykatura z „Time of India” – brak entuzjazmu New Delhi dla OBOR nie dziwi, ale wydaje się, że sceptycyzm zaczyna się udzielać także innym.
Ostatnie dni przyniosły szereg drobnych i jedną dużą zmianę na arenie międzynarodowej. Każda z nich może stanowić pewną przeszkodę dla powodzenia operacji „OBOR”, ale ich korelacja grozi poważnymi opóźnieniami całego przedsięwzięcia.
Na pierwszym miejscu jest przykuwające uwagę mediów światowych przeniesienie Ambasady Stanów Zjednoczonych z Tel Aviv do Jerozolimy. Akt nie mający kompletnie żadnego znaczenia praktycznego, ale ogromny wymiar symboliczny. Na rozedrganym emocjonalnie Bliskim Wschodzie wywoła trudną dzisiaj do przewidzenia burzę, a dalsza destabilizacja regionu poważnie zagrozi planom Pekinu.
Moim zdaniem, nie powinniśmy spodziewać się natychmiast poważnych wstrząsów. Oczywiście, arabska ulica zareaguje histerycznie, ale do tego wszyscy są już chyba przyzwyczajeni i nie robi to na nikim większego wrażenia. Problemem będą raczej wzmagające się i coraz bardziej chaotyczne ruchy podskórne w regionie.
Pekin doskonale zdaje sobie sprawę, że Bliski Wschód staje się coraz bardziej nieprzewidywalny i nic nie wskazuje, żeby miało dojść do uspokojeniu na głównej, ale nie jedynej, osi konfliktu: Teheran-Rijad. Stawia to wszystko pod znakiem zapytania planowane w regionie inwestycje OBOR. Problematyczne staje się nie tylko bezpośrednie bezpieczeństwo poszczególnych projektów, ale też kwestia finansowania i spłaty kredytów – nie mówiąc o codziennym funkcjonowaniu.
Kolejne niebezpieczeństwo dla OBOR wiąże się z – nazwijmy to tak – stygnącym entuzjazmem bezpośrednich sąsiadów ChRL. Wycofywaniem się rakiem z projektu przez jedno lub dwa państwa nie stanowiłoby samo w sobie większego problemu. Lecz kiedy robi to cała grupa i to w tym samym czasie, to pojawiają się z jednej strony strukturalne dziury w całym przedsięwzięciu, a z drugiej zasiewa to wątpliwości w kolejnych kontrahentach.
Ostanie doniesienia świadczą, że Nepal, Myanmar i Pakistan należą do grupy państw, które wstrzymały lub zrezygnowały z projektów hydroelektrycznych w ramach OBOR. To poważny problem dla Pekinu, ponieważ wbrew powszechnej opinii to nie drogi i infrastruktura transportowa stanowi trzon przedsięwzięcia – to tylko dodatek, ale istotą są projekty energetyczne, wiążące ościenne państwa siecią energetyczną z ChRL.
Nepal anulował wart 2,5 miliarda USD plan budowy hydroelektrowni, oskarżając chińskiego wykonawcę o nie wywiązywanie się z przyjętych zobowiązań finansowych.
Także Myanmar ostatecznie wycofał się w ogóle z planów współpracy z ChRL w budowie hydroelektrowni – trzy lata po anulowaniu głównego projektu. To kolejne tarcie na linii Naypyidaw-Pekin.
Co ciekawe podobny ruch wykonał Islamabad, wycofując się z wartego 14 miliardów USD projektu tamy Diamer-Bhasha. Tutaj też ogłoszono, że powodem są zbyt „surowe” warunki finansowe zaproponowane przez stronę chińską. Pekin odpowiedział anulując trzy inne projekty warte prawie 10 miliardów USD.1
Wygląda na to, że w wielu stolicach przeanalizowano założenia OBOR i poszczególne rządy dochodzą do analogicznych wniosków: cały projekt jest sposobem Pekinu na wyeksportowanie zadłużenia i grozi powstaniem zależności neokolonialnych, a potencjalne zyski osobiste są zbyt ulotne lub małe, aby wiązać się tak blisko z ChRL.
—
1 Ta nerwowa reakcja zmusza do zastanowienia. W normalnych warunkach Pekin po prostu sięgnąłby głębiej do kieszeni. Jeżeli tego nie robi, dodaje to wiarygodności założeniu, że całe przedsięwzięcie jest faktycznie sposobem na przerzucenie kosztów rozwoju ChRL na innych.

[…] Z jednej strony to świetna wiadomość dla Pekinu, ale z drugiej strony będzie to dla wielu sygnał ostrzegawczy przed OBOR. […]
PolubieniePolubienie
[…] już o rosnącym sceptycyzmie zagranicznych partnerów w stosunku do OBOR. Mam wrażenie, że ustanowienie sądów arbitrażowych […]
PolubieniePolubienie
[…] OBOR przeżywa swoje wzloty i upadki, ale nie zmienia to faktu, że postępuje do przodu i pozostali gracze na arenie międzynarodowej muszą się do niego ustosunkować. Gra na zwłokę i postawa wyczekiwania się nie sprawdzają, co pokazuje choćby kryzys na Malediwach. […]
PolubieniePolubienie