Tag: Li Bai

Li Bai: „Schodząc we śnie z Tianmu”

Marynarze rozprawiają o Yingzhou,
których mgły i fale widok skrywają.

Wspinaczka na Tianmu

No cóż, żeby zejść z pagody, trzeba na nią najpierw wejść.

Li Bai: „Ciężka droga Shu”

No proszę, proszę, co za wysokości, co za niebezpieczeństwa!
Droga do Shu trudna do podjęcia nawet pod błękitnym niebem!
Can Cong i Yu Fu stworzyli państwo rozległe, bez wyraźnych granic.

Li Bai: „Ballada z Lushan dla cenzora Lu Xuzhou”

Moje korzenie sięgają Szaleńca z Chu,
co feniksa pieśnią śmieje się z Konfucjusza.

Li Bai: „Zabierzmy się za gorzałkę”

Stary, nie widzisz, jak wody Żółtej Rzeki spływają z nieba,
szybko wpadają do morza, nie wracają?

Li Bai: „Skarga żony kupca II”

Kiedyś nie opuszczałam swojej sypialni,
mgła i ziemia pozostawały mi nieznane.

Li Bai: „Skarga żony kupca I”

Z grzywką krótko przyciętą na czole,
zrywałam kwiaty pod bramą zawzięcie;
młody przybyłeś na bambusowym koniu,
rzucaliśmy się zielonymi śliwkami przy studni.

Li Bai: „Pożegnanie sekretarza sądowego, wuja Yun w willi Xietiao w Xuanzhou”

Wy co wczoraj mnie opuścili, wczorajszy dzień nie może mnie opuścić;
Wy co zakłócacie moje serce, dzisiejszy dzień będzie mnie długo bolał.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część III)”

Trzeciego miesiąca miasto tonie we świetle,
tysiące kwiatów za dnia mienią się jak brokat.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część II)”

Niebo zdaje się nie kochać gorzałki,
gorzelanej gwiazdy brak na niebie.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część I)”

Stawiam pomiędzy kwiatami dzban gorzałki,
piję samotnie, bez nikogo bliskiego na podorędziu.

Li Bai: „W drodze z góry Zhongnan nocleg i wino w pustelni Husi”

O zachodzie z zielonej góry schodzę,
góra i księżyc mi za towarzyszy tylko.

Li Bai: „Księżyc nad górską twierdzą”

Jasny Księżyc wschodzi nad Tianshan,
z pośród bezkresnego morza chmur.

Li Bai: „Trzecia z trudnych dróg”

Nie myj uszu wodą z rzeki Ying,
nie masz ust by jeść o świcie paprocie.

Li Bai: „Druga z trudnych dróg”

Droga jest szeroka jak niebieskie niebo,
tylko mnie się nie objawia.

Li Bai: „Pierwsza z trudnych dróg”

Złota czara czystego wina to dziesięć tysięcy miedziaków,
jadeitowa platera wykwintnego jedzenia warta i tysiące monet.

Li Bai: „Słuchając buddyjskiego mnicha Jun z Shu grającego na lutni”

Z Shu mnich obejmuje lutnię w zielonym jedwabiu,
schodząc zachodnim zboczem ze szczytu góry Emei.

Li Bai: „Wspomnienia z nocy na kotwicy obok wysepki Niuzhu”

Noc przy Niuzhu na zachodniej rzece,
czyste niebo bez najmniejszych chmurki.

Li Bai: „W darze Meng Haoran”

Mój ukochany Mistrzu Meng,
wyróżniany i znany wszem.

Li Bai: „Wchodząc na Taras Feniksów w Nankinie”

Na Tarasie Feniksów przysiadywały w podróży feniksy,
feniksy wędrują nad Rzekę Taikong swobodnie płynącą.

Li Bai: „Pożegnanie Meng Haoran na jego drodze do Guangling”

Przyjacielu ruszasz na zachód porzuciwszy Wierzę Żółtego Żurawia,
Wiosenne mgły w późnym marcu spowijają kompletnie Yangzhou.

Li Bai: „Nocne rozważania”

Przed łóżkiem światło księżyca,
rozmyślam, czy na gruncie szron.

Li Bai: „Tęsknota III”

Piękna w czasie rozkwitu wypełnia salę,
piękna po przekwitnięciu tkwi w łóżku.

Li Bai: „Wiosenne rozważania”

Trawa Yan jak jadeitowy jedwab,
morwa Qin dolne gałęzie zieleni.

Li Bai: „Nocna ballada o czterech porach roku: zima”

Jutro konno posłaniec wyruszy,
noc całą szyła pikowany płaszcz.

Li Bai: „Nocna ballada o czterech porach roku: jesień”

Nad stolicą Chang’an dysk Księżyca,
tysięcy ubrań pranych nad rzeką rozgłos.

Li Bai: „Nocna ballada o czterech porach roku: lato”

Lustrzane jezioro trzysta mil stąd,
pęki lotosu w pełnym rozkwicie.

Li Bai: „Nocna ballada o czterech porach roku: wiosna”

W Qingdi dziewczyna jak Luo Fu,
zbiera liście morwy nad strumieniem.

Li Bai: „Westchnienie z jadeitów schodów”

Na jadeitowych schodach Biała Rosa,
nocą przesiąka głęboko do skarpet.

Li Bai: „Przez Przełomy Jangcy”

Od Białego Cesarza pomiędzy Barwnymi Chmurami,
całych dziesięć tysięcy mil do Kopca nad Rzeką.

Li Bai: „Pieśń czystego szczęścia III”

Znany kwiat i piękna kobieta obydwa rade,
zawsze cesarski rozradowują wzrok.

Li Bai: „Pieśń czystego szczęścia II”

Z gałęzi czerwonych piwonii rosa zbiera aromat,
kobiety i mężczyźni na próżno łamią serca.

Li Bai: „Gorzka miłość”

Piękna zwija perłowe zasłony łoża,
siedząc głęboko marszczy piękne brwi.

Du Fu: „Widząc Li Bai we śnie 2”

Przepływają chmury dzień cały rzędami,
Wędrowcu, długo nie przybywasz;

Du Fu: „Widząc Li Bai we śnie 1”

Rozdzieleni przez śmierć przełykamy łzy,
życia zmienność często sprowadza żal.

Zhang Xu: „Potok kwitnącej brzoskwini”

Niewyraźny most wynurza się ponad równinę mglistą,
kamienna grobla na zachodnim brzegu szuka rybackiej łodzi.

Li Bai: „Rozstanie w winiarni w Nanjing”

Wiatr nawiewając wypełnia lokal zapachem kwitnących wierzb,
dziewczyna z Wu polewając alkohol zachęca gości by smakowali;

Li Bai: „Pożegnanie z przyjacielem”

Zielona linia gór na północ od murów miejskich,
białe zakole wód na wschód od miasta.